Postanowiliśmy zrobić prawdopodobnie ostatniego grilla w tym roku. Odbył się on późnym popołudniem, bo o 16:30 na balkonie. Ponieważ kiełbaski, karczki i szaszłyki przejadły się już nam, postanowiliśmy upiec kołacz węgierski na grillu. Inspiracją dla tej imprezy były oczywiści Krupówki w Zakopanem, a dokładnie stoisko z Kołaczem Węgierskim.
Poszperałam troszkę w internecie jak taki kołacz się robi, no i zrobiliśmy go.
Oczywiście okazało się, że nie ma węgla drzewnego, więc ratowaliśmy się zwykły drewienkiem, i wszystko byłoby ok gdyby nie fakt, że bardzo się dymiło i pierwszy kołacz wyszedł trochę uwędzony. Na szczęście był jeszcze grill elektryczny, który uratował nasze kołacze.
Wyszły po prostu pyszne. Sami zobaczcie.
Przepis pobrany z:
CIASTO:
- 260 g mąki pszennej
- 110 ml mleka
- 15 g drożdży świeżych
- 3 łyżeczki cukru
- 1 jajko
- 30 g masła
POSYPKA
- 2 łyżki cukru brązowego
- 2 łyżki cukru zwykłego
- 1 łyżeczka cynamonu
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- drobno posiekane orzeszki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz